niedziela, 8 marca 2015

Historia Pana Morisa i Eryka



Dzis opowiem Wam o Naszym kocie -Panie Morisie i Misku Eryku . Oto oni :)







Eryk byl pierwszy w Naszym domu , ma jakies 10 lat .Tak ,tak ,dokladnie tyle jest z Nami .Nie dalej jak wczoraj wieczorem siedzialysmy sobie z mlodsza corka w mojej sypialni i rozmawialysmy jak co wieczor o mniej i wiecej istotnych sprawach w zyciu ,o pierdolach i zupelnie niewaznych rzeczach ale zajmujacych jakas tam przestrzen wokol Nas. Z corki strony padlo pytanie : czy bolala mnie kiedys twarz od ciaglego gadania .Pytanie powiedzialabym dosyc kontrowersyjne ,poniewaz mam charakter mojego taty ,wole sluchac , i jeszcze nie zdarzylo sie tak ,zebym kogos zagadala na smierc :D tym bardziej smialysmy sie z cora i nagle wrocily wspomnienia ...Tak! Byl taki moment 10 lat temu .Przeniesmy sie w czasie :
W przedpokoju naszego mieszkania pojawia sie tesciowa (przekochana kobieta ,napisze o Niej gdy bedzie miala imieniny) ,oczywiscie nie z pustymi rekami ,zaczyna sie obdzielanie prezentami ,ubranka ,slodycze ,zabawki....zabawki -z torby wylaniaja sie dwa blizniacze misie Eryk i jego brat -juz nie pamietam imienia drugiego (za zgoda obu corek mis poszedl z innymi zabawkami do domu dziecka) .W kazdym razie corki najbardziej zachwycone byly  misiami .Po tonach zjedzonych slodyczy jedna zaczyna bolec brzuszek ,niewiele myslac wzielam Eryczka i podkladajac mu glos pocieszalam poszkodowana . I to byl moj blad ! Od tamtej pory co wieczor slyszalam ..."mama porozmawiaj Eryczkiem ,on tak fajnie mowi i ma fajny glos " No i co , co wieczor mama gadala jak nakrecona miskiem zeby dziewczynom zrobic przyjemnosc .I to wlasnie wtedy od gadania  bolala mnie twarz ,zeby ,brzuch i wszystko :D

Pan Moris ,Moris ,Morisek ,Micio,Micius ,Miciula -to najczesciej uzywane przez nas zwroty do kota ,reaguje na wszystkie :) 



.







Moris zostal znaleziony na drodze wraz ze swoim bratem .Ksiaze go znalazl ,zatrzymal auto ,jego brat uciekl a on zostal ,podszedl do Ksiecia i tak zostal czlonkiem naszej rodziny .Zeby nie czul sie za bardzo samotny w swoim nowym legowisku dalismy mu Eryka do towarzystwa i tak sie zaprzyjaznili .Micio jest bardzo plastyczny co widac na ostatnim zdjeciu :D .Jak sie go ulozy tak zostaje ,lubi sie tulic i pocierac nosem o nos ,przekochany zwierzak o wielkim sercu .Czasem sie obraza ,przewaznie na Ksiecia bo robi mu rozne psikusy ,wtedy nie reaguje na zawolania a mordka zupelnie nie do poznania jest ,postaram sie pstryknac zdjecie ,wtedy zrozumiecie o co mi chodzi .




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz