wtorek, 7 października 2014

Sweet Dreams

Wielkimi krokami zbliza sie wyjazd do Polski . Przyznam ze wydaje mi sie on jakis odlegly i jestem kompletnie nieprzygotowana-czuje sie takaaa zamglona jak we snie  . Nie lubie odkladac nic na ostatnia chwile , ale od dluzszego czasu jakos tak wszystko jest na ostatnia chwile i ten wyjazd tez taki bedzie . Niestety bede jechac tylko z corka ...mialam nadzieje ze pojedziemy wszyscy , ale z przyczyn niezaleznych jedziemy tylko my kobitki . Jade oficjalnie zamknac rozdzial ,ktory od jakichs 6 lat jest niedomkniety . Powinnam zrobic to juz dawno temu ,ale jakos sie nie skladalo . Teraz sie zlozylo- jest juz data rozwodu i mam zamiar ogarnac temat raz a porzadnie na jednej sprawie -co do tego oboje z "jeszcze mezem" jestesmy zgodni . Przy okazji wyjazdu zobacze sie ze starsza corka ,ktora uczy sie w Polsce , i postepy jakie poczynili moi rodzice w wykonczeniu nowego domu ,dobrze bedzie postawic stopy na Ojczystej Ziemi . Jedyne za czym tak naprawde sie teskni to Rodzina , wszystko inne da sie jakos zastapic . Ale my tu gadu gadu a wojsko sie zbroi - jak mawia moj sasiad -zolnierz z reszta ;) 
Juz od jakiegos czasu -mianowicie od czasu gdy w te wakacje przy okazji odwiedzin rodzicow Ksiecia na Sardynii kupilam miedzy innymi szafran -chodzily za mna szafranowe buleczki . I wczoraj w koncu wychodzily ;) szybka akcja , wyszperanie przepisu z czelusci telefonu ,przygotowanie ciasta krok po kroku iiii....no wlasnie ... i okazalo sie ze przepis do bani jest, bo ciasto wyszlo jak na nalesniki a powinno wyjsc lepiace (za duzo mleka) eh-szybki przeglad innych przepisow na buleczki i jakos wybrnelam z sytuacji . Wyszly miekkie i pyszne . Sa zmodyfikowane rowniez wizualnie -zurawina jest  wmieszana w ciasto a nie jak przewaznie potraktowana jedynie jako ozdobnik zawijaskow .


Szafranowe buleczki

Skladniki :
-300 ml mleka
-50 gr masla
-0,25 gr nitek szafranu (lub proszku)
-7 gr suszonych drozdzy(lub 14 swiezych)
-750 gr maki typ 550
-5 lyzek cukru*
-1 jajko + zoltko do posmarowania
-20 sztuk suszonej zurawiny

1.Zacznijmy od masla -do rondelka wrzucamy maslo ,dodajemy mleko i szafran-wszystko partolimy na malym ogniu az sie maslo rozpusci -gdy tak sie stanie odstawiamy do ostygniecia.
2.Teraz przesiewamy make ,dodajemy drozdze oraz jajko ,cukier i wszystko mieszamy .
3.Mieszajac ciasto struzka wlewamy mleko ,mieszamy az sie konsystencja zacznie zmieniac .
4.Wyrobione ciasto przekladamy do wysmarowanej maslem miski i przykrywamy folia spozywcza . Odstawiamy w cieple miejsce na 1,5 h .
5.Wyrosniete ciasto wyrzucamy z miski na oproszony maka blat i chwile je wyrabiamy podsypujac maka ja w tym momencie dodalam zurawine i wmieszalam w ciasto. Dzielimy na 10 porcji ,walkujemy na waleczek i zawijamy koncowki z obu stron w litere S .Gotowe buleczki ukladamy na papierze do pieczenia na blaszce i przykrywamy sciereczka na 30 min do ponownego wyrosniecia .
6.Wyrosniete buleczki smarujemy rozbeltanym zoltkiem z odrobina mleka .Piec ok 15-20 min w 180° .Wystudzic na kuchennej kratce.
P.S. Kocham wszelkie ciasta drozdzowe ,ale nigdy nie smaruje ich jajkiem -poprostu nie lubie i juz ,a rodzina nie widzi roznicy w smaku .
* jesli ktos lubi bardziej slodkie buleczki sugeruje dodac nieco wiecej cukru poniewaz podana ilosc byla na 450 gr maki .









2 komentarze:

  1. Te zawijaski to tradycyjne są :) Niemniej, też uważam, że im więcej żurawiny, tym lepiej :) Śliczne Ci wyszły :)
    Dzięki za polecenie autorów - Pratchett i Pilipiuk są na liście ukochanych, z Piekarą jakoś nie miałam okazji się bliżej poznać, choć trochę o nim słyszałam. A o pani Wojtowicz sobie poczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje za cieple slowa :) Buleczki nie tyle sliczne co smaczne ;) co do pani Wojtowicz -to moje ostatnie odkrycie -przeczytalam "zalatwiaczka" i jestem zachwycona , lekkie pioro , swietny dowcip i wciagajacy watek ,ksiazke czyta sie jednym tchem .Naprawde polecam ;)

      Usuń